Cudowna metoda nauki, która ułatwi twój rozwój językowy


Wielu z nas szuka cudownej metody nauki, dzięki której w przeciągu jednej nocy zaczniemy mówić jak królowa brytyjska. Taka metoda jest jak Święty Graal wszystkich uczących się. Czy dopiero zaczynasz naukę języka, czy uczysz się już od bardzo dawna, droga na szczyt o nazwie „płynna znajomość języka obcego” może wydawać się tak samo długa i mozolna. A gdyby tak pokonać ją bez wysiłku? Tak rozplanować naukę, żeby nie zajęła nam ona zbyt dużo czasu, nie zniechęcała, a jednak przyniosła spodziewane efekty?

Przenieśmy się na chwilę do Japonii. Jest to ojczyzna wielu mądrych wynalazków, a jednym z nich jest filozofia Kaizen. Ma ona szerokie zastosowanie przede wszystkim w biznesie, jednak można ją przenieść na dowolny grunt.

Kaizen w krótkim streszczeniu jest filozofią ciągłego doskonalenia. W japońskim “Kai” = zmiany, a “Zen” = na lepsze. W biznesie odnosi się do ciągłej i niekończącej się poprawy funkcjonujących procesów. Poprawa odbywa się stopniowo, selektywnie eliminując wszelkie wykryte niezgodności, przy pomocy wszystkich pracowników zaangażowanych w działanie procesu.

cudowna metoda

 

Kiedy myślę o połączeniu kaizen i nauki języka obcego, widzę przede wszystkim plan pracy podzielony na bardzo małe, zjadliwe kąski, które podajemy sobie każdego dnia. Czyli zamiast raz w tygodniu ślęczeć nad listą 100 nowych słówek, codziennie uczymy się 2-3. Która metoda wydaje Ci się bardziej skuteczna? W którym systemie nauki zapamiętasz więcej i łatwiej będzie Ci się zabrać do pracy? Spróbuj zwizualizować sobie kartkę z dużą partią materiału i trzy fiszki z nowym słownictwem. Po co chętniej sięgniesz?

Mam nadzieję, że ten krótki wstęp brzmi zachęcająco. Wyobrażam też sobie jednak, że może być Ci trudno tak z marszu wdrożyć nową metodę w swoje życie. Dlatego zapraszam Cię do poznania Anastazji – na jej przykładzie zobaczysz, jak zorganizować swoją naukę według filozofii kaizen.

Anastazja i jej marzenie

Anastazja bardzo chciałaby pracować jako kucharz w renomowanej restauracji w Londynie. Trochę mówi po angielsku, ale brakuje jej słownictwa związanego z jej wymarzoną branżą. Jak powinien wyglądać przykładowy tydzień Anastazji, żeby codziennie mogła zrobić coś, co przybliży ją do celu? Jak powinna rozłożyć sobie cały proces nauki?

Proces nauki

Anastazja musi zadać sobie pytanie – jakie konkretnie umiejętności chcę posiąść? Na czym jej zależy?

Jeśli chce się przeprowadzić, na pewno będzie ważna komunikacja z ludźmi na miejscu. Ale żeby dostać pracę – niezbędny też będzie dobry poziom języka pisanego.

Jakie są więc potrzeby Anastazji?

  1. Słownictwo – do pracy w największych kuchniach świata na pewno nie wystarczy tylko znać słówka kroić i gotować. 😉 Tak samo jeśli chodzi o produkty spożywcze. Niezbędne będzie więc opanowanie dużej ilości nowych wyrażeń.
  2. Praktyka – same słowa nie wystarczą, trzeba wiedzieć też, jak poskładać je w zdania. Anastazja musi więc nie tylko „wykuć” nowe słowa, lecz także zacząć ich używać w kontekście.
  3. Rozumienie – oprócz mówienia, konieczne jest też rozumienie tego, co inni będą do niej mówić, czasem bardzo szybko lub używając lokalnego slangu. Konieczne jest więc osłuchiwanie i oczytywanie się z oryginalnymi materiałami.

Jak to się ma do planu dnia Anastazji, co musi robić codziennie, żeby już wkrótce płynnie posługiwać się językiem angielskim dla kucharzy?

 

cudowna metoda

Przykładowy plan tygodnia Anastazji

Podkreślę to jeszcze raz – najważniejsze jest odpowiednie dobranie ilości nauki, tak by łatwo było się do niej zabrać. Jeśli w Twoim przypadku jedno słowo dziennie to absolutne maksimum na ten moment, niech tak będzie. Ważne, żebyś zaczął. Jedno słowo dziennie to 360 słów w roku, czyli prawie połowa tego artykułu 🙂

Anastazja ma już jednak pewne doświadczenie z nauką, jej próg wejścia będzie więc trochę wyższy.

Poniedziałek

Pierwszym krokiem jest zapoznanie się ze słownictwem – pierwszego dnia Anastazja zapoznaje się więc z podstawowym słownictwem dotyczącym gotowania i tworzy z nich fiszki. Może do tego wykorzystać słownictwo na tej stronie , a potem wykonać pomoce do nauki na Memrise. Pierwsza lista, którą stworzyła, ma 15 słów. Nasza kucharka zakłada, że po ich opanowaniu stworzy kolejny zestaw. Na start 15 słów jest w sam raz.

Wtorek

Dziś kolejny etap nauki – czyli sama nauka słówek. 😉 Nasza bohaterka korzysta z przygotowanych przez siebie fiszek. Powtarza słówka, tworzy sobie z nimi skojarzenia, mruczy je sobie pod nosem, kiedy przygotowuje ulubione potrawy.

Środa

Czas na praktykę! Ale zanim to – szybka seria powtórkowa słówek. Potem Anastazja próbuj użyć tych słówek – pisze przykładowe zdania, najlepiej śmieszne, które pomogą jej jeszcze lepiej zapamiętać nowe wyrażenia oraz nauczyć się ich używania.

Czwartek

Dziś kolejny dzień – a więc kolejny dzień nauki! Tym razem czas na zaangażowanie znajomych – Anastazja pisze swój pierwszy przepis tylko po angielsku. Jest bardzo prosty, opisuje, jak zrobić masełko czosnkowe. Potem prosi swoją przyjaciółkę Angielkę, aby spróbowała przygotować śniadanie z użyciem przygotowanego przez nią przepisu. Rzeczywistość sama zweryfikuje, jak poszło naszej bohaterce.

Piątek

Czas na chwilę odpoczynku od słówek – Anastazja czyta dziś artykuł o 15 najlepszych brytyjskich daniach. Zastanawia się, które najbardziej chciałaby ugotować i dlaczego. Potem spisuje swoją wypowiedź w formie krótkiego, dwuzdaniowego komentarza, który mogłaby umieścić na stronie. Zdjęcia ilustrujące artykuł sprawiają, że ślinka cieknie, a Anastazja już wie, co będzie robić następnego dnia.

Sobota

Tak, tak – zdjęcia oglądane wczoraj bardzo zainspirowały naszą bohaterkę. Postanawia więc ona ugotować jedno z tych dań korzystając z angielskiego przepisu, no bo w końcu to angielski specjał. 😉 Decyduje się na Bread and butter pudding. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – rodzina Anastazji będzie się dziś zajadać pysznościami.

Niedziela

Na koniec tygodnia chwila relaksu – przyszła szefowa kuchni ogląda jeden z programów kulinarnych emitowanych w brytyjskiej telewizji, np. ten Jamiego Olivera.

 

Jak widać, nauka wcale nie musi być żmudna. Kaizen to cudowna metoda nauki dla osób, które mają problem ze zmotywowaniem się do pracy. Sami ustalamy próg wysiłku, który jesteśmy w stanie w nią włożyć. Wystarczy wyznaczyć sobie minimalny cel do osiągnięcia i regularnie pracować nad nim pracować.

Ważne jest jednak, żeby wiedzieć, co chcemy osiągnąć. Jeśli masz problem z wyznaczeniem sobie celu, zapraszam Cię do newslettera – zapisując się do niego, otrzymasz pięciodniowy kurs „Uwolnij swój język”. Opisane tam ćwiczenia pomogą Ci ustalić, co tak naprawdę przeszkadza Ci w opanowaniu języka obcego.

 

Karolina Perz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *