Chyba każdy z moich uczniów słyszał już, że z uczeniem się jest jak z wydeptywaniem ścieżki w trawie. To moja ulubiona metafora, ale nie jedyna, której używam.Właśnie – metafora to wspaniałe narzędzie do obrazowego przekazywania wiedzy. Używają jej namiętnie coachowie – na hasło „metafora w coachingu” w Googlach pojawia się ponad dwa miliony trafień. Używam jej coraz chętniej i ja – i to właśnie łączy mnie z uniwersytetem w San Diego.
Dwójka wykładowców tej uczelni przygotowała kurs online Learning how to learn – czyli uczę się, jak się uczyć. Jest on dostępny BEZPŁATNIE, jest świetnie przygotowany, a treść podana w tak przystępny sposób, że ze smutkiem myślę o tym, że nie zdążę dziś obejrzeć kolejnego nagrania. Niestety, post sam się nie napisze.
Jestem już w trzecim tygodniu kursu i pomyślałam, że podzielę się wnioskami płynącymi z pierwszej fazy nauki. Wnioski są trzy:
- warto chodzić pod prysznic
- pomidory są dobre
- dobrze, że jestem śpiochem
Już się rozwijam.
Chodzenie pod prysznic ma związek z dwoma rodzajami uczenia się – focused i relaxed. Focused przetłumaczyłabym jako uczenie się w skupieniu – według autorów kursu uczymy się w ten sposób, powtarzając jakieś znane schematy, czyli chodząc po już wydeptanych ścieżkach. Relaxed albo też diffuse learning jest nieodzowne, kiedy próbujemy rozgryźć nowy problem. Nasz mózg powinien wejść wtedy w fazę lekkiego relaksu, dzięki czemu możemy wybić się z utartych schematów i wskoczyć na nowe tory. Salvador Dali wykorzystywał w tym celu pierwszą fazę snu i pęk kluczy, ja idę pod prysznic. Jakie są Twoje sposoby?
O pomidorach napiszę w kolejnym poście. Na razie napomknę, że chodzi o technikę Pomodoro, z którą powinni zaprzyjaźnić się wszyscy prokrastynatorzy.
Ostatni wniosek cieszy mnie najbardziej, ponieważ lubię spać i pozbawienie mnie tej przyjemności prowadzi do poważnych zaburzeń nastroju. Teraz mogę już mówić, że mój pociąg do snu ma uzasadnienie naukowe. Dlaczego? Okazuje się, że sen i uczenie się są nierozerwalnie związane z dwóch powodów. Po pierwsze tylko podczas snu tworzą się nowe połączenia między neuronami, które umożliwiają nam zapamiętanie nowych informacji. Po drugie, nocą mózg oczyszcza się z toksyn wydzielanych w wyniku różnych procesów fizjologicznych. Wniosek? Po solidnym zakuwaniu należy się solidnie wyspać. Hurra!
Smuci mnie i dziwi zarazem jedna rzecz – już kilka razy w trakcie kursu pojawiło się stwierdzenie, że w szkole nigdy nie uczymy się, jak się uczyć. Jest to smutne, ponieważ taka umiejętność znacznie ułatwiłaby nam życie. A dziwi mnie to, że za Wielką Wodą też Ameryki w tym zakresie jeszcze nie odkryli.